poniedziałek, 22 grudnia 2014

healthy skinny girl diet :)

*1 dzień HSGD
*7 dni do ważenia


Postanowiłam zacząć dzisiaj healthy skinny girl diet. Akurat poniedziałek huhuhu :D Dlaczego? Macie racje, 2 stycznia nic nie zmieni, chociaż chodziło mi bardziej o to, że w święta ciężej jest ograniczyć jedzenie, ale może wyznaczona kaloryczność zmotywuje mnie żeby nie przesadzać. Kolejna sprawa. Nie jestem typem osoby, która przeżyje na 500 kaloriach dziennie. Nie liczyłabym zatem na takie bilanse na Waszym miejscu. Przykro mi jeśli kogoś rozczarowałam tym co teraz napisałam, jednak wiem, że jeśli zaczne tak jeść to po kilku dniach rzucę się na jedzenie, a mam problem z kompulsywnym objadaniem się. Mój żołądek jest pewnie teraz wielkości arbuza, trzeba dać mu trochę czasu na skurczenie się haha :) Nie wspominając jak takie diety są niezdrowe.

Zamierzam ważyć się co poniedziałek. No i najważniejsze... Ćwiczenia. Od nowego roku zawitam na basen, a jak na razie ze względu na moje plecy nie mam za dużego wyboru. Znacie jakieś ćwiczenia w domu, które nie obciążają kręgosłupa? Chodakowska i Mel B jak na razie odpadają, morderstwo dla pleców.

bilans:
*tost z 1/3 plastra sera 211kcal
*jogobella light 95kcal
*mała porcja makaronu z warzywami 400kcal
*mała porcja twarożku z rzodkiewką i szczypiorkiem 100kcal
*wafel ryżowy 36kcal

=842kcal/900kcal

Zmieściłam się w limicie na pewno, ale dokładnej kaloryczności obiadu nie podam bo robiła go mama... Nie mam wagi kuchennej, po świętach się w nią zaopatrzę wiec bilanse napewno będą dokładniejsze! Od razu uprzedzam, wiem że tego tosta mogłabym zamienić na ciemne pieczywo, a makaron na razowy, lecz nie wiem czy u Was też jest tak przed świetami, że w sumie nic treściwego w lodówce nie ma, bo same świąteczne jedzonko. Dzisiaj wybrałam się na zakupy więc myślę, że od jutra przestanę Was rozczarowywać i zacznę dobrze się odżywać. Znam podstawy zdrowego odżywiania, po prostu nie miałam wyboru,a coś jeść trzeba...

PS Chyba zamienie dzień trzeci na czwarty bo wtedy wypada wigilia...

Trzymajcie się!








6 komentarzy:

  1. tez mam z tym problem przed świętami, że nic co w moim guście nie mogę w lodówce znaleźć...

    hmm ja zawsze uważałam, że jedzenie rzędu 500 kalorii to wariactwo, zwłaszcza u osób które mają skłonności do zapychania się potem. to nigdy nie wychodzi, lata sobie obiecywałam że w końcu wytrzymam na takiej diecie i zawsze się kończyło napadem. to tylko prędzej rozreguluje metabolizm niż pomoże. ta dieta już ma trochę bardziej ludzkie limity kaloryczne... życzę powodzenia :d
    chociaż tak przed świętami to serio podziwiam

    ps przeliczyłam na szybko i wychodzi że jeden kawałek tego ciasta z mojego bloga ma ok 82 kcal (zakładając że ciasto podzielimy na 10 kawałków) więc w sumie mogłabyś sobie na nie spokojnie pozwolić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś nie wierzę w to, że dam radę w wigilie... Nawet nie wiem czy chcę, w koncu na kolejne święta poczekam sobie rok. Ale nie chce się też obżerać. :D to malutko! :D jutro lece po daktyle bo reszte mam :D

      Usuń
  2. Mam to samo z lodówką przed świętami:) w sumie dobrze, że dopiero jutro wracam do domu. Bardzo dobrze, że nie katujesz się 500 kcal, to się chwali. Też jestem na hsgd i w wigilię wypada mi 900 kcal, w sumie zamiana dni to chyba bedzie dobre wyjście, też tak zrobię. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wytrzymanie na diecie 500 kalorii jest bardzo trudne, a późniejsze objadanie się nie pomaga nam w schudnięciu.
    Dobrze, że nie ograniczasz się do takiego limitu, tylko myślisz racjonalnie :-)
    co do pustej lodówkj, to też to znam. te całe przygotowania do świąt powodują, że w domu nie ma nic do jedzenia. ale dzięki temu, nie będziemy miały wielu pokus do pokonania :-)

    pozdrawiam serdecznie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Drugie zdjęcie <3
    Gratulacje Kochana, że dałaś radę zmieścić się w limicie, oby tak dalej ;)
    A tostem i makaronem się nie przejmuj, jest ok, wiadomo, że zdrowsze byłoby jedzenie razowe, ale po co sobie utrudniać życie. Następnym razem zjesz zdrowiej, więc nie przejmuj się każdą "pierdołą" bo zwariujesz.
    Buziaki *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, Kochana.
    Nie podoba mi się jogobella i tost. Co prawda mi samej zdarza się jeść jakieś słodkie serki, ale mają dużo węglowodanów. :( Nawet jeżeli są mało kaloryczne, mają inny wpływ niż posiłek o takiej samej wartości, ale składający się na przykład z sałatki warzywnej bez niczego. Jednak od tego nic się nie stanie, początki zawsze są trudniejsze, tylko przypominam.

    Powodzenia. <3 Pamiętaj o nas i o diecie na Wigilii.

    OdpowiedzUsuń